Forum RaYokOs

fallen lord

Czy ktoś gra ktoś w Wolfa bo ja tak na nicku Boryk_ .

KayG

no chłopie ja nie grałem no wiec zadanie dla ciebie Wink

mini reklama screeny miło widziane, w jakim stylu gra, i o co biega ;]

fallen lord

Recenzja:

Cytat:
Jak zapewne każdy wie Wolfenstein był kamieniem milowym w rozwoju gier, a szczególnie znanych i lubianych FPPów. Do tej pory mogliśmy pogiercować w dwie jego części: poczciwego Wolfensteina 3D i niedawno wydanego Return to Castle Wolfenstein, który przełomowym hitem (przynajmniej w singlu) się nie okazał, ale był bardzo solidnie wykonaną strzelanką.

Historii część dalsza
Enemy Territory jest pierwszym dodatkiem stworzonym do wyżej wspomnianego RtCW, jednak brakowało naprawdę niewiele, aby w ogóle nie ujrzał on świata. Cała machina ruszyła jakiś rok temu, lecz z powodu problemów z wprowadzeniem botów projekt stanął w miejscu. Jednak firma Activision dostrzegła w tytule spory potencjał i postanowiła wznowić prace na projektem. Czym to się skończyło? Wydaniem świetnej i darmowej (!) sieciowej strzelanki.

Wojna na całego
Mimo, że gra ma ponad rok to nadal cieszy oko bardzo dobrą grafiką, wprawdzie nie została ona poprawiona w porównaniu z podstawową wersją gry, ale jak na dzisiejsze czasy trzyma bardzo dobry poziom. Mapy, których jest w sumie sześć (o nich za chwile) prezentują się wprost genialnie. Otaczające nas zewsząd ruiny w zbombardowanych miastach Afryki potrafią zrobić wrażenie, podobnie jest z innymi jak chociażby na plaży, gdzie Amerykanie wśród zasieków muszą umykać przed ogniem z niemieckich kaemów. Wszechogarniający nas chaos, krzyki rannych i przelatujące koło nas pociski nawet na chwilę nie pozwalają zapomnieć, że jesteśmy na wojnie.

Twardy orzech
Jedyną większą wadą jest liczba map dostępnych w grze, których jest w sumie sześć (zapewne liczba ta niedługo ulegnie zmianie). Są one podzielone na dwie kampanie po trzy mapy w każdej. W jednej z kampanii udamy się do słonecznej i gorącej Afryki, natomiast druga zabierze nas do Europy. Mapy jak już wspomniałem są wykonane wzorowo i nie chodzi bynajmniej tylko o grafikę, widać, że autorzy nieźle się natrudzili, aby odpowiednio je wyważyć. Nie są ani za duże, ani za małe, a rozmieszczenie sił i zadania są wyrównane. W większości misji celem aliantów będzie wysadzenie strategicznych budowli, których twardo bronić będą Niemcy. Trzeba od razu zaznaczyć, że sprawa nie jest taka prosta i przejrzysta jak w Counterze. W ET zadania są bardziej skomplikowane i czasochłonne, przez co gra robi się dużo ciekawsza.

Szeregowy Czereśniak wystąp!
W grze spotkamy się z pięcioma profesjami w tym jedną zupełnie nową. I tak wybrać możemy między żołnierzem, medykiem, inżynierem, dowódcą i po raz pierwszy szpiegiem. Jako pierwszy pod ostrzał pójdzie żołnierz, który, mimo, że nie ma jakiś specjalnych zdolności to jako jedyny może nosić ciężki sprzęt, czyli przenośne ciężkie karabiny, miotacz ognia, wyrzutnie rakiet lub moździerz. O medyku chyba nie trzeba się rozpisywać, dodam tylko, że jedną z jego zalet, oprócz leczenia rannych kompanów jest samoregeneracja, która często bardzo się przydaje. Ważnym ogniwem w naszych szeregach jest inżynier, bez którego większość misji nie da się przejść. Dzięki ładunkom wycbuchowym może on wysadzać w powietrze ważne budynki i/lub czołgi. Oprócz tego może stawiać miny i z porozrzucanych na mapie skrzynek stworzyć wieże strzelniczą, most lub stanowisko ogniowe. Dowódca, dzięki swojej lornetce może wezwać wsparcie artyleryjskie lub lotnicze. Natomiast szpieg po zabiciu wroga może przebrać się w jego mundur i przeniknąć na tyły wroga.

Czy to RPG?
Następną innowacją jest wprowadzenie stopni awansu, dzięki którym nasz wojak zdobywa dodatkowe umiejętności. I tak np. medyk po zdobyciu odpowiedniej liczby punktów będzie mógł od razu wyleczyć rannego towarzysza (jako szeregowiec leczy tylko do połowy), żołnierz będzie dużo szybciej przeładowywać rakietnicę, a dowódca będzie w stanie rozpoznać zamaskowanego szpiega. Oczywiście to tylko niektóre przykłady, a odpowiednie zbalansowanie wojaków pozwala prowadzić wyrównaną walkę na linii szeregowy-generał, wystarczy tylko dobrze strzelać. Oprócz punktów doświadczenia otrzymujemy także medale np. za najlepszego medyka, za sens prowadzonych operacji lub za strzelanie kolegom z drużyny w plecy(ciekawe czy naprawdę też rozdawali medale takie jak ten ostatni Smile

).

Podsumowanie
Co tu dużo mówić, jak dla mnie Enemy Territory jest na dzień dzisiejszy najlepszą sieciową strzelanką. Porównanie z Counterem także wychodzi bardzo dobrze na plus ET: lepsza grafika, złożoność misji (chociaż to nie dla wszystkich jest plus), spory wybór profesji i cena, a raczej jej brak przemawiają na korzyść ET.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ishigo

ja gralem w tą grę. ale w jakąś starą wersje i nie przez neta. bardzo fajna strzelanka Cool

KayG

poczekaj bo zacytowałeś jakis ludzi.... a mnie to nie obchodzi [dlatego bo jest długie i niechce mi sie czytac xD] wiec napisz od siebie takie cos :
-czy gre trzeba sciagac [ile wazy]
-do czego podobna ta gra i w jakim stylu [opisz krótko grafike i grywalnosc (muzyke tez Wink

)]
-coś od siebie ocena gry Very Happy